O tym, że Gospodarz Salonu24 jest wtorkowym gospodarzem poranka w radiu TOK wiemy od pewnego czasu. O tym, że Igor Janke wprowadzi mi do uszu galbę dowiedziałem się dzisiaj! Pierwszą moją reakcją było zjeżenie się, bo od kiedy poznałem język galby, to mam wrażenie, że źle by się nam rozmawiało. Pan Igor prowadził jednak rozmowę w sposób, który nie pozwolił na agresję, zjadliwość i złośliwości. Może tego nie chciał i galba...
Jednak sytuacja pozostała dla mnie dwuznaczna. Galba pozostał dalej anonimowym ekonomistą z Wrocławia (ho, ho, ho...), co pchnęło mnie do zastanawiania się z jakiej to książki telefonicznej skorzystał Igor Janke. Dla wielu prawoskrętnych salonowiczów zgoda na prowadzenie programu w "tym" radiu była zdradą Gospodarza - sprzedaniem się koncernowi Agora, który przecież tę ohydną GW wydala z siebie! Nie pamiętam reakcji galby na "tę zdradę", ale domyślam się, że nie była ostra, skoro stał się dziś "przedstawicielem Salonu 24", zaproszonym do TOK FM i recenzentem życia politycznego w Polsce.
Staram się traktować dzisiejsze wydarzenie medialne jako element budowania mostów, porozumień, koncyliacyjności, itd... Tak jak traktuję mój pobyt w Salonie 24, choć proporcjonalności wśród salonowiczów próżno jeszcze szukać. Od czegoś trzeba jednak zaczynać.
Ciekawe, czy za tydzień Gospodarz zaprosi do rozmowy azraela albo galopującego majora?
